Tak wygląda dziś dostęp obywateli do informacji publicznej o środowisku.

Kilkanaście dni temu I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowskia złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uznanie niekonstytucyjności ustawy o dostępie do informacji publicznej w niezwykle obszernym zakresie.

W ocenie prawników, biorąc pod uwagę dyspozycyjność trybunału Julii Przyłębskiej , zmierza to bezpośrednio do ograniczenia jawności władz publicznych w Polsce.

Rządowa  praktyka już dziś poważnie ograniczyła zarówno dostęp indywidualnych obywateli jak i NGO’s czy niezależnych mediów do informacji.

Dostępu odmawia się także parlamentarzystom. Choć sprawują przecież w ten sposób kontrolną funkcję władzy ustawodawczej w stosunku do rządu.

Postawę władców Polski w odpowiedzi na zapytania i wnioski obywateli ilustruje najlepiej słynny obrazek trzech małpek; nie widzę, nie słyszę, nie powiem.

Jeśli już informacja, to nie publiczna a jak publiczna, to wewnętrzna a jak wewnętrzna, to nie publiczna. Analizy trwają. Takie kurioza mam w swoich zasobach poselskich.

Najbardziej drastycznie widać to w przypadku ustawowego, ba, unijnego prawa o dostępie do informacji o środowisku. Tak praktyka, jak i nieustanne psucie ustawy tzw ocenowej są ostro krytykowane przez KE i mogą skutkować karami finansowymi dla Polski.

W poprzednim wpisie

https://gabrielalenartowicz.pl/interpelacje-poselskie-nr-19212-19221-ministra-klimatu-srodowiska-sprawach-zarzadzania-gospodarka-odpadami/

przykłady  „odpowiedzi” na moje interpelacje w sprawie odpadów ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska.


Opublikowano

w

,

przez