Województwo śląskie przedstawia realne pomysły na likwidację i ograniczenie nielegalnego składowania odpadów

Jako przewodnicząca sejmowej podkomisji stałej do spraw monitorowania gospodarki odpadami i jako posłanka aktywnie i merytorycznie wspierająca pracę Zespołu problemowego Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego do spraw związanych z odpadami uczestniczyłam dziś (27 maja br.) w posiedzeniu plenarnym Rady, na którym omówiono wnioski z prac Zespołu i przedstawiono je w formie rekomendacji do dalszych i konkretnych działań przez strony odpowiedzialne za realizację gospodarki odpadami.

W posiedzeniu Rady wzięli udział Wojewoda Śląski Marek Wójcik, wicewojewoda Michał Kopański, szefowa Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska Joanna Piekutowska, Wojewódzka Inspektor Ochrony Środowiska Agata Bucko-Serafin, przedstawiciele służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, Prezes WFOŚIGW w Katowicach – Mateusz Pindel, przedstawiciele branży związanych z gospodarką odpadową, przedsiębiorcy oraz samorządowcy z regionu.

W problematykę prac zespołu pokazaną na tle zagrożeń związanych z istnieniem na terenie Śląska 158 zidentyfikowanych nielegalnych składowisk wprowadził zebranych przewodniczący WRDS Jacek Zając wspierając się pokazem slajdów.

Oto dokument przygotowany i przyjęty przez Radę wskazujący realne problemy do rozwiązania, sugerujący działania oraz ich finansowanie, projekt zmierzający do likwidacji zaszłości odpadowych i uporządkowania gospodarki odpadami.

W dyskusji podsumowującej projekt, która odbyła się na zamknięcie tej części posiedzenia WRDS podkreślono, iż kluczową sprawą w uporządkowaniu gospodarki odpadowej i walce z nielegalnymi składowiskami będzie stworzenie systemu kontroli drogi produktu od wytwórcy do utylizacji. m.in. poprzez podniesienie roli i wagi odpowiedzialności producenta.

Istotną kwestią jest także informowanie społeczeństwa o zagrożeniach płynących z powstawania i obecności takich składowisk, ich wielkości i umiejscowienia. Jeśli społeczeństwo ma ponosić dodatkowe koszty związane z finansowaniem likwidacji zagrożeń (a są one nie do udźwignięcia przez obecny budżet państwa i samorządów – jak wskazują oceny zawarte w projekcie stanowiska Zespołu) -musi mieć świadomość ich istnienia wokół siebie.

Zabrałam głos w debacie informując, że mamy rozwiązania, wychodzące na przecie postulatom Zespołu, że przygotowałam projekt ustawy, który zaproponuję sejmowej podkomisji ds odpadów. Przedstawiłam uzasadnienie do PROJEKTU USTAWY O ZMIANIE USTAWY O MIĘDZYNARODOWYM PRZEMIESZCZANIU ODPADÓW oraz USTAWY O ODPADACH uzupełniony o ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ŚRODOWISKA zmieniające rozporządzenie w sprawie odzysku odpadów poza instalacjami i urządzeniami oraz ROZPORZĄDZENIE MINISTRA FINANSÓW zmieniające rozporządzenie w sprawie towarów, których przewóz jest objęty systemem monitorowania drogowego i kolejowego przewozu towarów oraz obrotu paliwami opałowymi
Te akty prawne mają na celu zatrzymanie nielegalnego importu odpadów, zwłaszcza niebezpiecznych, identyfikację miejsc nielegalnego deponowania i bezpieczne usunięcie poprzez wskazanie odpowiedzialności organów państwa, likwidację furtek prawnych i uszczelnienie systemu obiegu i kontroli przemieszczania odpadów.

Z treścią tych projektów można się zapoznać na mojej stronie we wpisie:

https://gabrielalenartowicz.pl/bomby-ekologiczne-ciagle-tykaja/

Poniżej do pobrania protokół z posiedzenia – zapis wszystkich wypowiedzi w dyskusji nad projektem WRDS:

O nielegalnych składowiskach rozmawiał ze mną redaktor Piotr Toborek z portalu samorządowego. Opublikował on interesujący artykuł przedstawiając rzetelnie związane ze składowaniem, likwidacją i odpowiedzialnością za odpady niebezpieczne.

Nie tędy droga. Zaostrzając kary, nie rozwiążemy problemów z niebezpiecznymi odpadami

Rząd jeszcze w tym roku zamierza przeznaczyć 153 mln zł z rezerwy celowej na likwidację nielegalnie nagromadzonych odpadów niebezpiecznych (fot. Shutterstock/Dmitriy Kandinskiy)

Rząd jeszcze w tym roku zamierza przeznaczyć 153 mln zł z rezerwy celowej na likwidację nielegalnie nagromadzonych odpadów niebezpiecznych (fot. Shutterstock/Dmitriy Kandinskiy)

Czy pożar magazynu odpadów w Siemianowicach Śląskich doprowadzi kolejny raz do zaostrzenia kar i wzmożonych kontroli legalnie działających spółek? – Nie tędy droga – mówią nasi rozmówcy.

  • Wzmocnienie GIOŚ i zaostrzenie kar za nielegalne składowanie odpadów mają być sposobem na walkę z nielegalnymi magazynami odpadów niebezpiecznych.
  • W 2018 roku kary zaostrzono, inspektoratom nadano nowe uprawniania, poprawiono współpracę z organami ścigania, ale też chcąc zapobiegać pożarom odpadów, wprowadzono liczne nowe obowiązki dla legalnie działających firm.
  • – Nie wiem, jak to możliwie, że dopuszczamy do powstawania magazynów, gdzie zalegają tysiące ton. Przecież nie da się po cichu ukryć działalności w takiej skali – mówi wicedyrektor Zakładu Orli Staw i przewodniczący Rady Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych Piotr Szewczyk.

Wzmocnienie GIOŚ i zaostrzenie kar za nielegalne składowanie odpadów mają być sposobem na walkę z nielegalnymi magazynami odpadów niebezpiecznych i ich pożarami. Takie propozycje przedstawiło Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

– Potrzebne jest wzmocnienie Generalnej Inspekcji Ochrony Środowiska, powiązanie jej z lokalnymi inspekcjami i zwiększenie liczby pracowników, którzy będą w sposób systemowy kontrolować proces koordynacji pracy między służbami i samorządowcami. Konieczne jest też zaostrzenie kar oraz rozszerzenie odpowiedzialności wytwórców odpadów niebezpiecznych – mówi wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, odnosząc się do kroków podjętych przez MKiŚ po pożarze nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach.

Nie palą się legalne zakłady, sortownie, ale kosztowne obowiązki nałożone są właśnie na nie

Warto przypomnieć, że w 2018 roku podobną drogę wybrał wiceminister Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski wspierany przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Kary zaostrzono, inspektoratom nadano nowe uprawniania, poprawiono współpracę z organami ścigania, ale też chcąc zapobiegać pożarom odpadów, wprowadzono liczne nowe obowiązki dla legalnie działających firm. Jaki przyniosło to efekt?

Piotr Szewczyk, wicedyrektor Zakładu Orli Staw i przewodniczący Rady Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, znający sprawę z autopsji, mówi: – Zmiany muszą być przemyślane i przeanalizowane. Wprowadzając w 2019 roku monitoring we wszystkich zakładach, niczego nie analizowano, nikt się nie zastanawiał, co się tak naprawdę paliło. Nie było też analizy skutków tych działań, nie wiemy, ile bardziej restrykcyjnych kar nałożono, jakie to były koszty – nikt tego nie wie. 

A – jak uważa – prawda jest taka, że nie palą się legalne zakłady, sortownie, ale kosztowne obowiązki nałożone są właśnie na nie.

Wołomin to jedno z miejsc, gdzie zalegają odpady niebezpieczne (fot. UMW)
Wołomin to jedno z miejsc, gdzie zalegają odpady niebezpieczne (fot. UMW)

Nasz rozmówca dodaje, że instalacje komunalne musiały wydać po kilkaset tysięcy na monitoring, który jest doprowadzony do absurdalnych rozmiarów, a pożary jak się zdarzały, tak się zdarzają, tyle że w miejscach nielegalnego magazynowania odpadów.

Zdaniem Piotra Szewczyka w ten sposób nie walczymy z szarą strefą, tylko w reakcji na przestępcze działania narzucamy obciążenia na legalnie działające spółki, co jeszcze bardziej podnosi koszty i utrudnia działanie legalnych firm.

Także przewodnicząca sejmowej Podkomisji do spraw gospodarki odpadami Gabriela Lenartowicz ma jasne stanowisko: – Podnoszenie kar to nie jest żadne rozwiązanie. Jako prawniczka z wykształceniem, zgadzam się z opinią, że ważna jest skuteczność działania, a nie wysokość kar.

Całość czytaj: https://www.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/nie-tedy-droga-zaostrzajac-kary-nie-rozwiazemy-problemow-z-niebezpiecznymi-odpadami,547225.html