W Polskim Radio 24 o immunitetach parlamentu europejskiego Wąsika i Kamińskiego oraz o bezprawnym finansowaniu kampanii wyborczej Zjednoczonej Prawicy

Wykorzystywanie kruczków prawnych dla omijania prawa jest niemoralne i nie ma nic wspólnego z praworządnością to wniosek który się nasuwa po wysłuchaniu mojej rozmowy w Polskim Radio 24 z Kazimierzem Smolińskim.

Pod tekstem audio z audycji. Zapraszam do wysłuchania!

30 lipca br. redaktorka Agnieszka Drążkiewicz w Polskim Radio 24 w porannej audycji „Dwie strony” wypytywała mnie i posła PiS o nasze zdanie w sprawie wniosku prokuratora generalnego Adama Bodnara do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsolio o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej europosłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Mimo postanowienia Marszałka Sejmu o stwierdzeniu wygaśnięcia mandatów poselskich w związku z prawomocnym skazaniem ówczesnych posłów PiS przez sąd politycy PiS nie przyjęli tego do wiadomości i nadal pełnili mandaty posłów. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są obecnie posłami do Parlamentu Europejskiego X kadencji i korzystają z immunitetu parlamentarzysty europejskiego.

Kazimierz Smoliński pokrętnie uzasadniał swoją opinię, że wniosek Bodnara spotka się z negatywną oceną. Nawet gdyby PE uchylił immunitety, to w polskim sądzie to się nie utrzyma na skutek błędów proceduralnych jakie popełnił Marszałek Hołownia nie wykorzystując skutecznie swoich uprawnień.

Natomiast moim zdaniem  sprawa dotyczy tego, czy można lekceważyć zasady prawa. – Wąsik i Kamiński demonstracyjnie skorzystali z uprawnień, które zostały im odebrane. To najważniejsze symbolicznie przestępstwo, które można popełnić. Wyraziłam nadzieję, że uchylenie immunitetów w PE będzie sprawnie procedowane. Istotą zachowań funkcjonariuszy PiS jest uciekanie się do rozmaitych wybiegów i kruczków prawnych. Nie chcą podporządkować się zasadom z podniesioną głową. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby Wąsik i Kamiński zrzekli się immunitetów i obronili przed sądem – tłumaczyłam.

 

O fakcie naginania prawa do swoich celów (finansowanie kampanii wyborczych kandydatów na posłów przez PiS czy Solidarną Polskę ze środków nie pochodzących z ich komitetów wyborczych) rozmawialiśmy w kolejnej części audycji.

W środę PKW zdecyduje o sprawozdaniach finansowych tych komitetów wyborczych, które w październiku wprowadziły do parlamentu swoich posłów i senatorów. Odrzucenie sprawozdania grozi odebraniem pieniędzy.

Poseł Smoliński twierdzi, że w przykładach na które się powołałam ( m.in.finansowanie kampanii Michała Wosia przez Lasy Państwowe) – wszystko było zgodne z prawem.

Tymczasem ja uważam, że PKW przyglądając się tym dokumentom nie powinna tylko zliczać słupków i sprawdzać wyliczenia, ale zachować się jak Urząd Skarbowy, który na ogół nie wierzy oświadczeniom podatników i bada źródła pochodzenia pieniędzy oraz prawidłowości przepływów finansowych.