Sejmowa komisja środowiska odrzuciła projekt znoszący zakaz udziału dzieci w polowaniach do 18. roku życia.

W środku wakacji, niepostrzeżenie, do Sejmu powrócił projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo łowieckie a ściślej przywrócenie możliwości uczestnictwa nieletnich w polowaniach. Temu tematowi poświęcone zostało jedno z posiedzeń sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.
Poniżej zapis mojej wypowiedzi  na posiedzeniu Komisji.

 

Nie możemy łudzić się, że udział dzieci w polowaniach to forma jakiejś edukacji przyrodnicza czy kulturowej dzieci. Tę można realizować bez polowań.
Zakaz wprowadzony do Prawa Łowieckiego w 2017 roku to nic innego jak powtórzenie art 34 ust.4 pkt 2 ustawy o ochronie zwierząt, gdzie zabrania się uboju lub uśmiercania zwięrząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności.
Nadużyciem jest powoływanie się zwolenników udziału dzieci w polowaniach (nawet całkiem maleńkich bez granicy wieku) na art. 48 ust 1 Konstytucji zapewniający rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego (dziecka) sumienia i wyznania oraz jego (dziecka, nie rodzica) przekonania. A w tej samej Konstytucji art 72 ust 1 przewiduje: Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.
Powiedzmy wprost. Polowanie to ściganie i zabijanie zwierząt żyjących na wolności. Łowiectwo to nie jest dziś walka o byt, zdobywanie pożywienia i skór na odzienie. To w najlepszym razie hodowla wolno żyjących zwierząt – od zawsze monopol i przywilej władców. I tak jest do dziś; dzikie zwierzęta to swoiste „dobro ruchome” Skarbu Państwa a ich „ doglądanie” i „pozyskiwanie” a także odpowiedzialność za wyrządzone przezeń szkody zostały ustawowo scedowane na Polski Związek Łowiecki. Nadzór nad nim sprawuje państwo a ściśle Ministerstwo Środowiska.
Łowiectwo to też kosztowne acz brutalne hobby, któremu hołduje niemała rzesza – w Polsce ponad 100 tysięcy umundurowanych myśliwych pod bronią. Często na bardzo grubego zwierza. Prawo zabijania tego grubego zwierza, także ikonę polskiej ochrony przyrody – żubra, sprzedawane jest za równie grubą gotówkę w ramach polowań niegdyś zwanych dewizowymi.
Projekt zmiany ustawy jest projektem tzw obywatelskim a wnioskodawców reprezentują funkcjonariusze Polskiego Związku Łowieckiego.
O sile argumentów zwolenników udziału dzieci w polowaniach niech zaświadczą prześmiewcze rzekomo propozycje sezonowych polowań na ekologów oraz zarzuty obłąkania i zdrady narodowej kierowane do posłanek i posłów a także obrońców dzieci. Dla ilustracji tych nieparlamentarnych zachowań załączam link do sejmowej rejestracji tego posiedzenia.

 

Tutaj wideorelacja z całości obrad Komisji Środowiska w dniu 24.07.2020 r. https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/transmisje_arch.xsp#1A4E32EE9B72B0B2C12585A8003E81B4

 

Ponadto link do  omawianej na posiedzeniu sprawy z portalu okopress.pl. Aby przeczytać kliknij w link https://oko.press/komisja-sejmowa-dzieci-nie-wroca-na-polowania-projekt-mysliwych-odrzucony/ lub w obrazek.

 

Bez nazwy-1 oko press komisja dzieic na polowaniubis

 

Przed posiedzeniem komisji miał miejsce protest organizacji pozarządowych, w którym uczestniczyłam. Poniżej moje wystąpienie przed Sejmem

 

 

O tym dlaczego jest przeciwna uczestnictwu dzieci w polowaniach  mówi także w rozmowie z miesięcznikiem „Dzikie życie”  Mirosława Kątna, absolwentka psychologii sądowej oraz klinicznej na Wydziale Psychologii i Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego, współtwórczyni Komitetu Ochrony Praw Dziecka
Z perspektywy, psychologa z wieloletnim doświadczeniem, polowanie nie jest miejscem na miarę etapów rozwojowych dziecka – ani dla małego, ani dla średniego, dorastającego czy nastolatka. We wszystkich z nich kształtują się osobowość i wrażliwość dziecka. Przejście do intelektualnego rozumienia istoty śmierci, jej nieuchronności, cierpienia – to wszystko u dziecka tworzy się w dzieciństwie i wczesnym okresie młodzieńczym. W związku z tym nie powinno być zaburzane i zakłócane. Dziecko cierpi, gdy umiera jego domowe zwierzątko, co w psychologii uznawane jest za jedną z wielu traum. W jaki więc sposób ma ono rozumieć istotę śmierci, jeżeli jej sprawcą jest inny dorosły człowiek, często z bliskiej rodziny? Podzielam jej poglądy. Artykuł czytaj po kliknięciu w obrazek lub w link: https://dzikiezycie.pl/archiwum/2015/maj-2015/polowania-krzywdza-dzieci-rozmowa-z-miroslawa-katna

 

dZIKIE ŻYCIE

 

 


Opublikowano

w

, ,

przez