Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro złożył wniosek o uchylenie immunitetu szefowi Najwyższej Izby Kontroli, Marianowi Banasiowi, gdy ten zapowiedział raport z kontroli Funduszu Sprawiedliwości, o którą to kontrolę wnosiliśmy z mojej inicjatywy . Poniżej konferencja prasowa w Sejmie, na której zapowiadam wniosek o kontrolę, a poniżej odgłosy tej sprawyw mediach.
Banaś kontra Ziobro. NIK zbada wydatki Funduszu Sprawiedliwości
Fundusz Sprawiedliwości, którego dysponentem jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, kolejny raz wzbudził zainteresowanie Najwyższej Izby Kontroli.
W trwającej obecnie kontroli, zatytułowanej „Realizacja zadań Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – Funduszu Sprawiedliwości”, kontrolerzy NIK mają się przyjrzeć, czy wydatkowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości odbywa się zgodnie z ich ustawowym przeznaczeniem.
Wyniki ostatniej kontroli wydatków FS poznaliśmy w czerwcu 2018 r., jednak lista zarzutów kierowanych w stronę dysponentów FS znacząco się rozrosła.
MS zrzuca odpowiedzialność na NIK
Po tym, jak poinformowaliśmy, że Ministerstwo Sprawiedliwości szuka agencji marketingowej, która za 12 mln zł ma zająć się „kompleksową obsługą medialną Funduszu Sprawiedliwości”, a w ślad za nami TVN w swoim programie „Czarno na białym”, resort zarządzany przez Zbigniewa Ziobrę wydał komunikat, w którym wskazuje, że kampania reklamowa FS ma być realizacją wytycznych NIK.
– W rzeczywistości wydatki na akcję informacyjną Funduszu Sprawiedliwości są wprost realizacją zaleceń Najwyższej Izby Kontroli, która nakazała zwiększyć wydatki na ogólnopolską promocję Funduszu, aby informacje o możliwościach otrzymania wsparcia z jego środków dotarły do jak najszerszego grona odbiorców w całej Polsce – czytamy w komunikacie MS.
Zapytaliśmy więc NIK, czy stanowisko resortu sprawiedliwości rzeczywiście jest zgodne z jej zaleceniami. Izba nie odpowiedziała nam na to pytanie, powołując się na trwającą kontrolę realizacji ustawowych zadań Funduszu.
NIK prowadzi obecnie kontrolę Funduszu Sprawiedliwości. Jej ustalenia i wnioski pokontrolne pozwolą przedstawić stanowisko NIK i kompleksową ocenę w tej sprawie – przekazała nam NIK.
– Będziemy te kwestie dalej drążyć i domagać się informacji ze strony resortu. Skierujemy wniosek do NIK o przebadanie kolejnych wydatków – czym kieruje się komisja konkursowa, wybierając beneficjentów lub odrzucając konkretne wnioski – powiedział Myrcha.
W tym wypadku NIK jednak ubiegła fakty i już wcześniej wszczęła w tej sprawie postępowanie.
Czego NIK szuka w Funduszu Sprawiedliwości?
Izba nie przekazała szczegółowych informacji, jakim konkretnie sprawom będzie przyglądać się w siedzibie resortu Ziobry przy Al. Ujazdowskich, ale lista niejasnych wydatków z FS, poczynionych od ostatniej kontroli, jest obszerna.
Wyliczenia należy zacząć od kontrowersyjnego przetargu opiewającego na kwotę 12 mln zł, który miał znaleźć wykonawcę do „kompleksowej obsługi medialnej”, czyli przeprowadzenia z wielkim rozmachem kampanii medialnej, marketingowej i PR-owej Funduszu Sprawiedliwości. Jednocześnie na ulicach, w mediach tradycyjnych i internecie.
Kampania reklamowa, której głównym celem miała być zmiana postrzegania i poinformowanie odbiorców o „celowości działań” Funduszu Sprawiedliwości, jest mu bardzo potrzebna. Choćby dlatego, że fundusz, którego głównym zadaniem ma być pomoc ofiarom przestępstw, do tej pory zasłynął głównie z dofinansowania m.in. CBA, OSP, fundacji o. Rydzyka i „wolnej od ideologii LGBT+” gminy Tuchów.
„Pomoc z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym nie dla pokrzywdzonych”
Sama NIK w 2018 r. zarzuciła Ministerstwu Sprawiedliwości, że ogromne środki, którymi dysponował Fundusz Sprawiedliwości, nie były wówczas przekazywane w odpowiedniej wielkości na główny cel jego działalności, a więc na pomoc ofiarom przestępstw.
„NIK zwraca uwagę, że na rzeczywistą pomoc z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym trafiały stosunkowo niewielkie sumy – z 385 mln zł, które wpłynęły na Fundusz w 2016 roku, na bezpośrednią pomoc ofiarom przestępstw wydano jedynie 16 mln zł. Sytuacji nie poprawiły nowe przepisy wprowadzone w 2017 r., które znacząco rozszerzyły zakres zadań Funduszu o przedsięwzięcia niezwiązane z pomocą pokrzywdzonym. Może to skutkować dalszym ograniczeniem realizacji podstawowych zadań, czyli pomocy ofiarom przestępstw i ich rodzinom” – pisali w 2018 r. kontrolerzy NIK.
Jak ta sytuacja wygląda dzisiaj? Tego niestety nie wiemy, bo resort sprawiedliwości nie przekazuje opinii publicznej wszystkich informacji związanych z wysokością środków przekazywanych beneficjentom Funduszu Sprawiedliwości.
Po zatrzymaniu syna Banaś zapowiada, że ujawni wnioski z kontroli Funduszu, którego dysponentem jest Zbigniew Ziobro
tokfm.pl/PAP

Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
W piątek funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Krakowie – Tadeusza G. oraz Jakuba B., syna prezesa NIK Mariana Banasia, który jest jego społecznym doradcą. Prokurator Generalny natomiast wystąpił do marszałek Sejmu o zgodę na pociągnięcie szefa NIK do odpowiedzialności karnej.
Marian Banaś, odnosząc się do komunikatu CBA, podkreślił, że „zaistniała sytuacja nie wpłynie w żaden sposób na dalszą pracę Najwyższej Izby Kontroli”.
„Niepokój o stan finansów publicznych”
Przypomniał, że w czwartek przedstawił w Sejmie analizę wykonania budżetu państwa i założeń polityki pieniężnej wraz z opinią Kolegium NIK w przedmiocie absolutorium dla Rady Ministrów za rok 2020. -Najwyższa Izba Kontroli pod moim kierownictwem zwróciła uwagę na nierównowagę finansów publicznych oraz niekontrolowany wzrost długu publicznego, który liczony według metodologii Unii Europejskiej wzrósł aż o 290 mld zł. Wcześniejsze zwiększenie długu publicznego, obliczonego według tej metodologii, o podobną wartość, jaką zaobserwowano w jednym tylko 2020 r., trwało prawie 10 lat” – podkreślił.
Powiedział, że duże operacje finansowe dotyczące ważnych zadań publicznych były w 2020 r. planowane i dokonywane z pominięciem rachunku wydatków i deficytu budżetu państwa. Dodał, że korzystano również z operacji, które pozwoliły na wykazanie wydatków budżetu państwa w innych okresach niż są faktycznie ponoszone.
– Ponadto zmuszony byłem podkreślić, że poprzez zastosowanie w 2020 r. na tak dużą skalę mechanizmów obniżających przejrzystość realizacji budżetu, sprawozdanie to nie odzwierciedlało wszystkich operacji wpływających na stan finansów sektora rządowego i to nie tylko tych związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 – powiedział. – Zaprezentowane ustalenia wyników kontroli wzbudzają mój uzasadniony niepokój o stan finansów publicznych państwa – dodał.
Zapowiedź kontrataku?
Szef NIK dodał, że „jedną z najważniejszych kontroli przeprowadzonych przez Izbę w ostatnich latach jest kontrola Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest minister sprawiedliwości”. – Do tego stwierdzenia uprawniają mnie ustalenia kontroli zaprezentowane w wystąpieniu pokontrolnym skierowanym do ministra sprawiedliwości, które po uchwaleniu przez kolegium NIK mają charakter ostateczny – zaznaczył.
Zapowiedział, że o działaniach w tej sprawie poinformuje opinię publiczną „w najbliższym czasie”.