Z przyjemnością wzięłam udział w dorocznym Święcie Plonów w mojej gminie.
W mojej gminie Krzanowice – dziś wysoko poprzeczkę ustawił Borucin . Tam spotkaliśmy się na korowodzie dożynkowym.
W korowodzie jak zwykle było sporo kabaretowych scen opisujących w krzywym zwierciadle trud i problemy rolników, ale przede wszystkim mój podziw budziły zestawy maszyn rolniczych wraz z najnowocześniejszymi ciągnikami, których przeznaczenia i funkcji nie byłam w stanie się nawet domyślić (mimo tego, że wychowałam się na wsi gdzie w dzisiejszych czasach prowadzenie gospodarstwa rolnego bez wsparcia nowoczesnych technologii staje się już praktycznie niemożliwe. Co więcej, zakres możliwości, z jakich mogą obecnie korzystać rolnicy, jest naprawdę imponujący.)
Tradycją się stało, że korowód staje się prezentacją dorobku gminy, a głównie jej potencjału ludzkiego, potencjału społecznych organizacji działających na rzecz mieszkańców gminy. Poczynając od Kół Gospodyń Wiejskich a na Ochotniczej Straży Pożarnej kończąc.
Na zakończenie korowodu odbyło się uroczyste przekazanie chleba dożynkowego przez starostów dożynkowych gospodarzowi gminy.
W części oficjalnej zaproszeni goście zabrali głos dziękując rolnikom za wysiłek i plony życząc wszystkim zasłużonego dobrego świętowania.
Powiedziałam m.in. ,że wszędzie na atmosferę zabawy kładzie się lęk o jutro: braki i drożyzna; zwłaszcza nawozy, opał i paliwo. Życzyłam rolnikom aby przyszłorocznemu świętowaniu towarzyszyło lepsze jutro! Oto moja wypowiedź dożynkowa:
.Publiczność i goście imprezy dopisali, więc zakończenie oficjalnej części imprezy zapowiadało się huczną zabawę i świętowanie do białego rana