Debata Rzeczpospolitej o ROP. Projekt Ministerstwa Klimatu i Środowiska podnosi temperaturę na rynku.

Zostałam zaproszona do wyrażenia opinii w debacie zainicjowanej przez portal rzeczpospolita.pl dotyczącej projektowanej rządowej ustawy o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. Jako przewodnicząca jednego z ogniw regulacyjnych Sejmu RP – Podkomisji stałej ds. monitorowania gospodarki odpadami przedstawiłam swoje stanowisko także jako osoby od lat zajmującej się sprawami odpadów głównie pod kątem ochrony środowiska przed ich niekontrolowanym zalewem

Jeszcze nim przedstawię swoje spojrzenie krótko opiszę tło debaty, która rozgorzała wraz z pojawieniem się projektu ustawy.

Projekt nowego systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) ma niebawem trafić do wykazu prac rządu. Według jego założeń operatorem systemu zostanie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który będzie przyjmował opłaty od producentów wprowadzających na rynek produkty w opakowaniach. Ich wysokość określi minister klimatu i środowiska na podstawie informacji o „kosztach na bramie”, kosztach przetworzenia określonego odpadu w instalacji, a także kierując się ekomodulacją. Uzależnia ona opłatę za opakowania od ich wpływu na środowisko; celem tego mechanizmu jest zachęcanie firm do projektowania opakowań prostszych do recyklingu i przyjaznych dla środowiska. Jednocześnie gminy pozostają rozgrywającym w kwestii odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych.

ROP określa zobowiązania producentów wprowadzających na rynek produkty w opakowaniach do pokrywania kosztów zagospodarowania odpadów opakowaniowych.

ROP jest przedsięwzięciem skomplikowanym, bo jako podstawa regulująca funkcjonowanie gospodarki odpadami opakowaniowymi ma godzić niejednokrotnie sprzeczne potrzeby różnych stron, tak by utrzymać opłacalność produkcji i zapewnić środki na zapełnienie luki inwestycyjnej w branży przetwórstwa odpadów. Dodatkowo założenia ROP powinny być skoordynowane z budowanym właśnie systemem kaucyjnym (według obecnego scenariusza ma on wejść w życie od października br.) i zgodne z unijnymi wytycznymi zawartymi w dyrektywach odpadowych czy rozporządzeniu PPWR.

Tymczasem choć założenia ROP zostały pozytywnie przyjęte przez samorządy i branżę odpadową, to przedstawiciele 32 organizacji sektora rolno-spożywczego wystosowali apel do premiera i rządu, wyrażając zaniepokojenie proponowaną koncepcją, która – zdaniem tej branży – wprowadza monopol państwa, co ma zaprzeczać strategii deregulacji i wzmacniania konkurencyjności polskiej gospodarki.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

„Tworząc rozwiązania legislacyjne, zwłaszcza te, które tak znacząco oddziałują na naszą codzienność, trzeba szczególnie mieć na uwadze cel regulacji, to znaczy to, co chcemy rzeczywiście osiągnąć przez wprowadzenie nowych przepisów, a tym bardziej nowych opłat, które ostatecznie i tak obciążą konsumentów.

W przypadku ROP chodzi z jednej strony o zmniejszenie presji odpadów na środowisko, a z drugiej o pokrycie przez producentów kosztów ich unieszkodliwiania. Rozwiązania ustawowe mają być taką „skrzynką narzędziową” i służyć temu, by w sposób najbardziej efektywny te cele osiągnąć.

Opłaty nie powinny stanowić daniny publicznej, podlegającej dalszej redystrybucji do systemu gospodarowania odpadami, a być narzędziem rynkowym, skłaniającym zarówno producentów, jak i konsumentów do określonych zachowań. W tym przypadku do wybierania takich produktów, które najmniej kosztują środowisko, a w konsekwencji gospodarstwa domowe.

Mechanizm ich działania powinien polegać na tym, by wysokie koszty unieszkodliwienia czy bezpiecznego przetworzenia odpadów były obciążone wyższymi opłatami pokrywającymi te koszty, czyniąc produkt droższym dla konsumenta, a więc mniej konkurencyjnym. W efekcie producenci będą dążyć do stosowania takich rozwiązań, aby ich produkty, w szczególności opakowania, były tak projektowane by bądź nadawały się np. do wielokrotnego wykorzystania lub ich recykling był najłatwiejszy, przez co najtańszy.

Takie rozwiązania, zgodnie z ideą ROP, powinny wiązać nie tylko odpowiedzialność, ale też wpływ producentów na koszt życia wprowadzanych przez nich na rynek produktów, tak samo jak stymulować rynkowo konsumentów do wyboru takich produktów, które nie będą obciążały środowiska, a w konsekwencji ich budżetów domowych w postaci kosztów gospodarki odpadami np. w ich gminach.

Nie mogą więc mieć charakteru fiskalnego, bo ten ze swej istoty zawsze będzie służył maksymalizacji wpływów. Nie będą też służyć obniżeniu kosztów gospodarowania odpadami, bo uczyni to z nich intratny strumień do przerobu czy unieszkodliwienia, którego koszt ma być z definicji pokryty przez producentów. W rezultacie mamy efekt odwrotny od celów ROP, bo nie skłania do ograniczenia strumienia odpadów. Wręcz przeciwnie – im ich więcej i trudniejszych do przetworzenia, tym więcej pieniędzy wpłynie do poborcy i tym więcej przekaże gospodarującym odpadami.

Potrzeba więc rozwiązań, które rzeczywiście będą ekonomicznie i normatywnie wiązały odpowiedzialność producentów za wprowadzane przez nich do obrotu produkty i poprzez pokrywanie niezbędnych kosztów zagospodarowania powstałych z tego tytułu odpadów. Jednak w tym celu producenci muszą mieć nie tylko odpowiedzialność, ale też realny wpływ na ten system.

Musi on być z ich podmiotowym udziałem tak skonstruowany, by realnie skłaniał producentów do takiego projektowania swoich produktów, by nie generowały odpadów, pozwalały np. na ich dłuższe życie, na wielokrotne użycie opakowań lub na ich łatwiejszy i tańszy recykling, uzależniając wysokość i system poboru opłat od tych właśnie kryteriów.

Niestety, założenia przedstawione przez resort środowiska, mimo że wierzę w najlepsze intencje, nie wypełniają moim zdaniem idei przyświecającej ROP i wymagają dalszych prac w partnerstwie ze wszystkimi interesariuszami, z myślą o celach środowiskowych i interesach ekonomicznych tych najważniejszych, czyli konsumentów. „


Opublikowano

w

,

przez