A konkretnie, to co?
Polecam lekturę felietonów publikowanych na portalu i w gazecie Nasz Racibórz. Pod wspólnym hasłem „ A konkretnie, to co?” W krótkich tekstach przypominam o konkretach tym, którzy mogą nie wiedzieć albo nie pamiętać. Ale też wypominam tym, którzy myślą, że nikt nie wie lub nie pamięta i pustosłowie bez konkretów właśnie lud kupi. Jako uzupełnienie przypominam również tutaj teksty felietonów, które ukazały się w cyklu „Kurier Ślonski”.
Niestety, z proponowanych i już przeprowadzonych nowelizacji ustaw wyłania się na razie tylko legislacyjny śmietnik. Gospodarka odpadami w całej Europie to obszar szczególnej troski państwa z uwagi na ryzyka działalności szarej strefy a nawet tzw. mafii śmieciowych. Jednak w Polsce obserwujemy szczególny wysyp patologicznych zjawisk; m.in. nielegalne składowiska trujących odpadów, plagi pożarów pseudo-magazynów, które zagrażają bezpieczeństwu zdrowotnemu ludzi i środowisku. W efekcie nasz kraj w ostatnim czasie zyskał niestety, miano płonącego śmietnika Europy. I niczego nie rozwiązała pospieszna wakacyjna nowelizacja, która, jak czas pokazał, przyniosła więcej szkody niż pożytku.
Kompletny brak analizy przyczyn pożarów na etapie prac legislacyjnych spowodował, że i eksperci i branża odpadowa od początku bardzo sceptycznie podeszła do nowych przepisów. Podnoszono, że przyjęty pakiet odpadowy nie osiągnie zakładanego celu, jakim miała być skuteczna walką z szarą strefą, a czas na dostosowanie się do nowych, nie zawsze uzasadnionych acz kosztownych wymagań jest za krótki.
Przykłady jak rzekome uszczelnianie prawa nie działa, można mnożyć. Choćby 20 lutego b.r. żorscy policjanci ujawnili nielegalne składowisko nieznanych substancji przy ul. Sosnowej w Żorach. W sumie w czternastu naczepach znajdowało się około 700 tysięcy litrów odpadów ciekłych w zbiornikach o pojemności 1000 litrów. Jak się okazało, według opinii biegłych, substancje są toksyczne i mogą zagrażać zdrowiu a nawet życiu mieszkańców!
Natomiast uczniowie z Borkowic w powiecie przysuskim, których szkoła stoi w pobliżu nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych, zostaną niebawem przeniesieni do innych placówek. Decyzję w tej sprawie podjęła już rada gminy. Przeprowadzona przez biegłego analiza próbek wykazała, że składowane chemikalia są szkodliwe dla zdrowia i życia ludzi oraz środowiska. Są także bardzo łatwopalne. Gmina wyda wkrótce decyzję nakazującą wywóz i utylizację odpadów.
Przepisy nakładają na gminy obowiązek ponoszenia kosztów likwidacji takich tykających bomb ekologicznych. Samorządowcy natomiast protestują, gdyż katastrofalnie obciąża to budżety gmin. Odpady powinni usunąć ci, którzy je przywieźli lub powinno się to odbyć na koszt państwa, które ma przecież mechanizmy egzekucji należności. Poza tym, gminy zwyczajnie nie stać na taką operację.
Niestety, choć chaos dotyczy całego prawa odpadowego, legendą są prace nad kolejnymi zmianami ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Od wielu miesięcy w Ministerstwie Środowiska trwają prace nad kolejną jej nowelizacją. Zapowiedź pojawiła się już w Krajowym Planie Gospodarki Odpadami. Pomimo upływu terminów, w którym nowelizacja ta miała być gotowa (lata 2016-2017) Ministerstwo nadal nie opracowało ostatecznej wersji projektu! Nowy projekt tzw. ustawy śmieciowej m.in. likwiduje monopol REGIONALNYCH INSTALACJI PRZETWARZAJĄCYCH ODPADY. Dziś komunalne opady niesegregowane (zmieszane) można wozić tylko do RIPOK województwa, na terenie którego je wytworzono.
Dlatego też, za prawdziwą „rewolucję” należy uznać propozycję umożliwienia przekazywania bioodpadów, niesegregowanych (zmieszanych) odpadów komunalnych oraz pozostałości z sortowania i z procesów mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych, do instalacji położonych na obszarze całego kraju. Zniesienie obowiązku przekazywania odpadów wyłącznie w granicach regionów gospodarki odpadami lub województw ma według argumentacji autorów nowelizacji wynikać m.in. z monopolizacji rynku przez RIPOKI. Konkurencję na rynku instalacji przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych ułatwić ma także uchylenie art. 38a ustawy o odpadach, który uzależniał dotychczas uzyskanie wskazanych w tym przepisie decyzji administracyjnych od wcześniejszego ujęcia tej instalacji w wojewódzkim planie gospodarki