Niby krótki ( 5 dni) urlop na podratowanie zdrowia, ale jak tu spać spokojnie, gdy naród woła o węgiel.
Prezydent przypomniał, że mamy go na 200 lat a Premier mówi, że węgla zamierza mieć nadmiar.
Jako, że ze Śląska koledzy dokumentują, że na składach węgla pustki, poruszona wezwaniem Premiera ruszam z odsieczą.
I znalazłam! w lubuskich lasach (!?) Jak na tacy, bo z odkrywki. Sprzedaje prywatna kopalnia Sieniawa.
Wprawdzie brunatny ale węgiel. Kopie, ładuje i wywozi. Tiry i węglarki cargo. Tylko dokąd? I w którą stronę, bo mimo braków w Polsce, węgiel energetyczny ostatnio eksportujemy
Pytanie zasadne. Koleje zapchane. W polskich portach też tłok; statki z węglem ponoć na redzie stoją.
No i jak tu odpocząć…