Arkadiusz Biernat z rybnickiego portalu wyborcza.pl wypytuje mnie o nielegalne składowiska odpadów

Zapraszam do przeczytania rozmowy z dziennikarzem portalu wyborcza.pl z Rybnika Arkadiuszem Biernatem na temat aktualnej „sytuacji odpadowej” w Polsce, w kontekście pożaru składowiska niebezpiecznych odpadów koło Zielonej Góry.

https://rybnik.wyborcza.pl/rybnik/7,180134,30005287,wyglada-na-to-ze-rzad-pis-postanowil-zarabiac-na-spalaniu-odpadow.html  

Poniżej treść wywiadu:

Pomimo 8 lat samodzielnych rządów Prawa i Sprawiedliwości, minister klimatu Anna Moskwa oskarża PO za pożar niebezpiecznych odpadów w Zielonej Górze.

Bzdura. To wina państwa PiS, które nie działa i praktycznie nic nie robi z tym procederem. PiS wcale nie zablokował importu odpadów, jak mówić Pani minister Moskwa. Kłamie zresztą nie po raz pierwszy, generalnie zajmuje się raczej tylko propagandą, a nie pracą.

Po pierwsze, import odpadów z tzw. zielonej listy, czyli tych nietoksycznych jak papier czy szkło, nadających się do recyklingu nie wymagają zezwolenia. Musi być tylko informacja i GIOŚ powinien to monitorować a służby sprawdzać, czy faktycznie w transporcie jest to, co zadeklarowano. Niedoinwestowany GIOŚ tego nie robi, bo nie ma kim i za co.

Policja zaś nie zna się na odpadach i ich kodach a Krajowa Administracja Skarbowa wprowadziła elektroniczny system nadzorowania transportu dopiero od lutego 2022, więc dosyć późno,

Po drugie dopiero po 2018 roku [seria pożarów magazynów z odpadami – red.] postanowiono, że nie wolno importować odpadów przeznaczonych do unieszkodliwiania. A co to znaczy? Że nie można przywozić zmieszanych odpadów komunalnych do spalarni ani na specjalne składowiska dla odpadów niebezpiecznych. Ale można do dalszego przetwarzania!

Obecnie więc niby nie można importować odpadów przeznaczonych do „unieszkodliwienia” ale można takie do przetworzenia. I tak na przykład z Afryki Australii czy Nowej Zelandii płyną statkami np zużyte akumulatory do przerobu.

Wystarczy spojrzeć na statystyki, ile GIOŚ wydaje decyzji zezwalające na import do Polski. Dane są powszechnie dostępne. To miliony ton opadów. Szczyt był we wspomnianym 2018 roku zanim weszły w życie ograniczenia ale i póżniej to więcej niż w czasach sprzed rządu PiS

Ale Prezes Kaczyński winnych wskazał. Jego zdaniem to Niemcy…

Prezes Kaczyński stwierdził, że to Niemcy nas zalewają odpadami. A to pisała na Twitterze minister Moskwa: https://twitter.com/moskwa_anna/status/1683039319735300097?s=61&t=DQPKOMnWIEc6eWzGL5B5yA

Z tymi Niemcami to polecam decyzje GIOŚ, który dwa razy wydał zgodę polskiej firmie na import z Niemiec najpierw 40 tys. ton, a w drugim rzucie 50 tys. ton odpadów pokutniczych. Prywatna firma importuje, robi dużą kasę. To dzieje się w gminie Mirsk na Dolnym Śląsku.

Co w tych tysiącach ton jest, to pan Bóg raczy wiedzieć a eksperci nie maja złudzeń. Decyzja opiewała na rekultywację wyrobisk po wyeksploatowanych kamieniołomach. Jednak polega na tym, że przywożone ciężarówkami dziesiątki tysięcy ton pyłu zrzuca się do dziury w ziemi, niby w celu wyrównania terenu! .. Były interwencje i interpelacje w odpowiedzi usłyszałam, że nie jest unieszkodliwianiem na składowisku, czyli można. A nazywa się pięknie: „przetwarzanie odpadów poza instalacja” i to nic nie szkodzi ani ludziom ani przyrodzie.

A tak poważnie, bo temat jest arcypoważny – w Polsce mamy zagrożenie nielegalnymi, toksycznymi odpadami „rodzimej produkcji” i rodzimymi handlarzami bronią czy śmiercią, którzy podrzucają je do rodzimych hal i na działki w sąsiedztwie ludzkich siedlisk, patrz sprawa odpadów z produkcji trotylu w państwowej fabryce (NitroChem)

Państwo PiS nie działa albo za wolno i nie adekwatnie. Jeżeli nic się nie zmieni, to tych pożarów będzie przybywać. Proszę nie wierzyć w te samozapłony.

W 2018 roku mieliśmy serię pożarów składowanych odpadów. Do tych „samozapłonów” dochodzi regularnie, praktycznie w każdym roku. Dlaczego?

W 2018 roku była np seria pożarów odpadów, bo kończył się okres pozwolenia na „magazynowanie” Wtedy to trzy lata. Po awanturach z pożarami PiS dla zmyłki skrócił ten okres do roku i zwiększył wymagania ale od 2021 roku ponownie magazynowanie jest możliwe do trzech lat. Również dopiero 2021 roku zostało wydane rozporządzenie dotyczące tego, w jaki sposób mają być magazynowane poszczególne rodzaje odpadów ale cześć wymogów wchodziła w życie później. Wątpię czy Państwo to kontroluje…

Ile może być takich tykających bomb w Polsce?

Chcemy to wiedzieć, ale okazało się być tajemnicą. W związku z ujawnianiem licznych nielegalnego zalegania odpadów w całej Polsce, a także w związku z pożarami, w sejmowej komisji ochrony środowiska opozycja nieustannie monitowała w tej sprawie. Było nawet specjalne posiedzenie i ministerialna informacja Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba, który odpowiada za odpady i któremy podlega GIOŚ pochwalił się, że zlecił kwerendę w całej w Polsce. I taki rejestr powstał. Zażądałem odpowiedzi na piśmie i wykazu tych miejsc, bo mieszkańcy się interweniują a samorządy chcą monitorować sytuacje na ich terenie, zwłaszcza, że ew usunięcie nielegalnych odpadow w ramach tzw wyłonią zastępczego spadnie na ich barki.

GIOŚ odpowiedział mi, że to są wewnętrzne dokumenty i nie mogą być upubliczniane. Kuriozum. To był 2020 rok. Potem był wniosek o udostepnienie w trybie informacji publicznej, dołączyły organizacje pozarządowe. Sprawa jest w sądzie. WSA uznał, że GIOŚ powinien udostępnić wykaz tych miejsc, ale GIOŚ odwołał się do NSA i dalej nie udostępnił.

Z informacji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu wiemy, że takich miejsc jest ok. 1,5 tys. w Polsce. Z czego nawet połowa może być tykającą niebezpieczną bombą. 

Ze względu na bezpieczeństwo to bardzo poważny temat. Może też chodzić o duże pieniądze?

Biznes odpadowy to wszędzie duże pieniądze i duże ryzyko pozaprawnego działania. Zarabiają prywatne firmy i ew. samorządowe a teraz szansę zwietrzyło państwo. Wiceminister Ozdoba mówił, że skoro niebezpieczne odpady należy spalać, a to jest bardzo drogie, więc zapowiedział stworzenie centralnej państwowej spalarni odpadów, gdzie po zidentyfikowaniu tych historycznych bomb ekologicznych i tych obecnych miejsc nielegalnego pozostawienia odpadow to Państwo będzie je utylizować. Z tej centralnej spalarni nic póki co nie wyszło. Zaczęły się jednak pojawiać pomysły tworzenia spalarni przez spółki skarbu państwa. Zaangażował się Orlen. Jedna z lokalizacji to Ostrołęka [gdzie rząd PiS wtopił 1,5 mld zł na budowę elektrowni węglowej z której nic nie wyszło – red.]. Taka ma powstać też w Łaziskach na Śląsku po tamtejszej hucie. Najpierw oszukiwano ludzi, że to tylko spalarnia odpadów komunalnych, a teraz się okazuje że odpadów niebezpiecznych. Pan minister mówił, że to się opłaca. Wygląda, że rząd pozazdrościł biznesowi i postanowił zarabiać spalaniu na odpadów. Może dlatego te składowiska są tajne, żeby konkurencja się o nich nie dowiedziała? W Polsce działają prywatne spalarnie odpadów niebezpiecznych, mają moce przerobowe, ale nie są wykorzystywane do tych celów. Może rząd chce poczekać aż za pieniądze np NFOSiGW państwowe spalarnie wybuduje pan Obajtek i będzie miał monopol? Zwłaszcza, że PiS zapowiada, że za likwidację tych nielegalnych składowisk będą płacić same samorządy. Czyli pieniądze zamiast od państwa trafić do samorządów na rekompensatę wykonania zastępczego pójdą od samorządów do państwowej spalarni w Łaziskach czy Ostrołęce.

Tym bardziej, że w parlamencie są przepychane ustawy rządowe, które pozbawiają ludzi wpływu na cokolwiek, jeśli jakiś minister nazwie sobie taką inwestycję strategiczną. Jeśli to przejdzie, to mieszkańcy mogą zapomnieć, aby mieć jakikolwiek wpływ na to, co powstaje obok ich domów, bo taka państwowa spalarnia zapewne inwestycją strategiczną będzie.

Kolejne pożary jak w Zielonej Górze pozostają kwestią czasu?

Kwestia nielegalnych porzuconych odpadów powinna być załatwiona dawno temu. Czemu GIOŚ nie sprawdził skąd do Zielonej Góry te odpady trafiły? Te mausery można skontrolować, sprawdzić skład. Skoro to Tusk zwoził je z Niemiec, to co oni robili przez 8 lat, że tego nie sprawdzono i nie oskarżono tego Tuska?

Zaniedbanie to jest łagodne określenie w przypadku rakotwórczych substancji. A możemy mieć z nimi do czynienia. Ten dym z sadzą z pożaru w Zielonej Górze opada na ziemię , przedostanie się do wód gruntowych, do roślin, a przez zwierzęta do żywności. To są takie toksyczne związki, który daje grożny skutek po kilkudziesięciu latach. 

Teraz to miejsce powinno być skrupulatnie zbadane i oczyszczone. Nie ja jedna mam wątpliwości co do badań robionych w czasie pożaru w tym powietrza w Zielonej Górze i kto je robił? Czemu nie są ujawniane?

Powinny być też przebadane gleby a już najbardziej konieczny jest długofalowy monitoring stanu zdrowia mieszkańców. 

Jak uniknąć podobnych scenariuszy?

Najpierw trzeba zidentyfikować, zinwentaryzować i upublicznić wszystkie dotychczasowe miejsca porzucenia toksycznych odpadów. Następnie systematycznie je zutylizować, metodami odpowiednimi dla ich rodzaju, choć w większości przypadków to konieczność spalenia. Uruchomić unijne pieniądze na ten cel.

Potem zabrać się za dobry, szczelny system gospodarki odpadami bo to co mamy „grozi śmiercią lub kalectwem”

A to Państwo odpowiada za nasze bezpieczeństwo. To jedna z najważniejszych jego ról. Jeżeli sprawca nie złapie lub nie zostanie zidentyfikowany, to musi wziąć na siebie za to odpowiedzialność, także finansową.

W przypadku podejrzenia zgłaszanego przez prezydenta, wójta czy burmistrza o możliwości niewłaściwego i nielegalnego magazynowania odpadów, inspektorzy GIOŚ powinno to zbadać, określić ilość i przygotować ekspertyzę do utylizowania. Jednocześnie powinna zostać zawiadomiona prokuratura, bo to jest przestępstwo. Tylko prokuratura nie może umywać rok. W międzyczasie prezydent powinien wnieść wniosek do budżetu państwa o sfinansowania tej utylizacji jako wykonanie zastępcze, a państwo z prokuraturą powinno wyegzekwować od tego co naśmiecił, a jak nie jest to możliwe, to państwo powinno ponieść koszt.

Dziś to teoria bo w praktyce wszystko trwa za wolno. 

Mam czasem wrażenie, że te przepisy nie są przypadkowo dziurawe. Wiele razy wnosiłam o zmiany ale jest jakiś dziwny opór.

A na przyszłość skonstruować tak przepisy by były skuteczne; np zrezygnować z tzw magazynowania, które jest furtką dla oszustów. Wprowadzić rzeczywisty monitoring obrotu i przemieszczania odpadów. BDO, czyli baza odpadowa też pozostawia wiele do życzenia.

Mafie śmieciowe to nie mit, i nie zajmują się one tyle odpadami komunalnymi, co właśnie niebezpiecznymi. Często wykorzystują naiwność, a czasem chęć łatwego i szybkiego zarobku obywateli. Czasem pewnie jest tak, że ktoś nagle przychodzi:” Macie pustą działkę, my zapłacimy, coś postawimy i za nic nie będziecie odpowiadać, bo to przecież nie jest wasze”. Ludzie muszą mieć świadomość, że składowanie takich odpadów jest nie tylko niebezpieczne ale i karalne. W pierwszej kolejności powinien odpowiadać właściciel działki. Niech 10 razy się zastanowi zanim wynajmie pod taki brudny interes. To też profilaktyka. Ale do tego potrzebne jest sprawne państwo. Przecież prokuratura i GIOŚ już zajmował się odpadami z Zielonej Góry i innymi też. Z jakim skutkiem wszyscy widzimy. 


Opublikowano

w

,

przez