O tym, jak głęboka czeka nas ingerencja w prawo własności w Polsce, w kontekście proponowanych przez PiS zmian w ustawie o lasach, opowiedziałam reporterce „wSensie.pl”, pani Magdalenie Piwnikiewicz:

Jeśli zapragnę sprzedać las bądź zamienić go z sąsiadem na inny grunt i umówiliśmy się co do ceny i warunków, to w tym momencie nadleśniczy reprezentujący Lasy Państwowe władczo wkracza i mówi: „Cenę jaką uzgodniliście? Milion? Nie, nie, nie, to za dużo! Ja kupię ten las, ale za 300 tysięcy” – obrazowo przedstawia zagrożenia płynące z proponowanych przez rząd zmian w przepisach sprzedaży prywatnych gruntów leśnych Gabriela Lenartowicz.

– Ta ustawa mówi, że to jest po to, żeby można było zwiększyć lesistość kraju. Ale lesistość nie zależy od tego, czy to jest prywatny las czy państwowy. Las jest lasem. Tu nic się nie zmienia. Przeniesienie własności tego lasu nie zmienia charakteru tego gruntu, czy on jest zalesiony, czy nie. Zwłaszcza, że mamy przepisy o zagospodarowaniu przestrzennym, które mówią o przeznaczeniu. To nie jest tak, że prywatny las mogę nagle wykarczować i przeznaczyć ten teren na coś innego.

źródło

Reporter: Magdalena Piwnikiewicz

Zdjęcia i montaż: Janusz Kojro/wSensie

Fot. Janusz Kojro/wSensie