

Na tak ogromny napływ ludzi zza wschodniej granicy żaden kraj nie byłby w stanie się perfekcyjnie przygotować. Rząd ma szczęście, bo Polacy mają ogromne serca i za sprawą tysięcy oddolnych inicjatyw wszystko jakoś idzie. Ale dziś, niecałe dwa tygodnie po wybuchu wojny, okazuje się że nawet ona nie pozbawiła polityków Prawa i Sprawiedliwości zapędów do kombinowania.

Wszystko zawarte jest w artykule 82. Zmienia on Prawo przedsiębiorców w taki sposób, że dodaje zestaw kontratypów, z jakich będą mogli skorzystać urzędnicy. Według zapisów ustawy nie popełnia przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym ten, kto działa „w czasie trwania wojny napastniczej na terytorium państwa (…) graniczącego z Rzecząpospolitą Polską”. Chodzi oczywiście o zabezpieczenie urzędników wydających na szybko pieniądze przy okazji inwazji Rosji na Ukrainę i napływu uchodźców do Polski. To jednak nie koniec…
Bo w ustawie, nie wiedzieć czemu, zawarto też inną okoliczność. Nie będzie popełniać przestępstwa bowiem również ten, który złamie dyscyplinę finansów publicznych „w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii”. Dodano oczywiście dodatkowe przesłanki. Kontratyp ma zadziałać tylko jeśli urzędnik działał w celu:
* ochrony życia lub zdrowia wielu osób
* mienia wielkiej wartości
* lub dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury
Chodzi też o to, by uzyskana korzyść przewyższała negatywne skutki wynikające z naruszenia prawa przez sprawcę. Mamy zatem powtórkę z raz już odrzuconego (za sprawą ludzi Zbigniewa Ziobry) projektu Bezkarność Plus, napisanego wprost pod premiera Morawieckiego (któremu grozi odpowiedzialność za wybory kopertowe) i byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego (który kupił bezużyteczne respiratory od handlarza bronią).

I tak oto ważna, humanitarna ustawa staje się jednocześnie sposobem na załatwienie problemów ważnych polityków PiS.

Tekst: Bezprawnik